Konwent słodko-kwaśny
Posted on 22 czerwca 2009
No i po Konwencie Polskich Winiarzy. Gdy w 2006 roku wraz z Polskim Instytutem Winorośli i Wina wymyślaliśmy tę imprezę, celem było zjednoczenie rosnącego jak na drożdżach polskiego winiarstwa w jeden silny nurt, rozpoznanie aktualnej sytuacji, wymiana doświadczeń, wytyczenie dróg rozwoju. To się z pewnością udało – w tym roku Konwent zgromadził 70 winiarzy władających łącznie na 80 hektarach (to ok. 20% powierzchni krajowej). Degustowaliśmy 72 polskie wina. (Na marginesie trzeba jednak odnotować absencję wielu liczących się winiarzy).
Z punktu widzenia degustacyjnego na Konwencie zaciążył słaby rocznik 2008 (a w mniejszym stopniu także 2007). Mało słońca w okresie wegetacyjnym i bardzo deszczowy wrzesień przełożyły się na wina niedojrzałe i rozwodnione. Niemal wszystkie wymagały szaptalizacji (korekty zawartości alkoholu przez dodanie cukru przed fermentacją) – marzenia o rezygnacji z niej trzeba odłożyć na cieplejsze lata. Pomimo tego wiele win smakuje po prostu bardzo „zielono”, a kwasowość jest w stanach wysokich, które dla nieobeznanego konsumenta mogą okazać się trudne do przyjęcia. Problem ten okazał się szczególnie dotkliwy w chłodniejszych regionach kraju – nawet Podkarpaciu.
Rocznik 2008 okazał się przy tym sprawdzianem stylistycznym. Obnażył bezlitośnie źle ukierunkowane ambicje wielu winiarzy, którzy czują w sobie prawdziwą wolę mocy i w polskich warunkach chcą produkować shirazy i „carmenery”. Szaptalizacja z 9% potencjalnego alkoholu na 13%, wielotygodniowe maceracje, młodzieńcza miłość do wiórów dębowych – to wszystko zaowocowało liczną grupą karykaturalnych win czerwonych, ciężkich, lepkich, kleistych, gorących, pozbawionych zarówno struktury, jak i elementarnej świeżości. Nie tak częste były wina, które realistycznie oceniały właśne możliwości klimatyczno-strukturalne i proponowały styl, który wszak powinien być polskim samograjem: lekkie, przejrzyste, niskoalkoholowe, świeże, żywe, soczyste, owocowe wino czerwone bez beczki, do wiosennej i letniej kuchni. Wypada tu wymienić Zweigelta 2008 z Winnicy Płochockich (gwiazda Konwentu w kolorze czerwonym), Dornfeldera 2008 z Winnicy Stary Wielisław (wino zdecydowanie niewybitne, ale przynajmniej nieudające shiraza), Zweigeltrebe 2008 z Winnicy Miłosz (ta sama uwaga przy wyższej jakości), czerwoną Cuvée 2008 z Winnicy Pod Lubuskim Słońcem, Rondo 2008 z Winnicy Zadora, Rondo 2008 z Winnicy Nad Dworskim Potokiem (Uniwersytet Jagielloński).
Z uwagi na charakter rocznika nieco lepiej wypadły wina białe, choć wśród nich boleśniej ujawnił się drugi wielki problem polskiego winiarstwa A.D. 2009 – niski poziom techniczny. Stanowczo zbyt wiele wśród przedstawionych do degustacji próbek było win wadliwych: utlenionych, przesiarkowanych, przemacerowanych, produkowanych z winogron niespełniających kryteriów sanitarnych (pleśń). Winiarze występujący na Konwencie gospodarzą w większości na 0,1-0,7 ha; dysponujących więcej niż 1 hektarem winorośli wśród przedstawiających wina do degustacji było tylko siedmiu. Jeśli dodamy do tego wciąż eksperymentalną uprawę wielu różnych szczepów, polskie wina najczęściej winifikowane są w warunkach amatorskich, w mikropartiach, często w szklanych balonach, butelkowane ręcznie przy użyciu rudymentarnego sprzętu. To wszystko sprawia, że czystość, lekkość, mineralność, czyli naczelne cechy polskiego wina białego, nazbyt często padają ofiarą błędów winifikacyjnych. Niezłe wina w „stylu polskim” – zielone, cokolwiek kwaśne, ale wyróżniające się na tle innych czystością i charakterem – przedstawili: Winnica Vanellus (Muskat 2008), Winnica Pod Dębem (Bianca 2007, nisko jednak oceniona przez innych jurorów), Winnica Golesz (Cuvée Americana 2008), Winnica Jasiel (Aurora 2008 i Bianca 2008), Winnica Jakubów (Seyval Blanc 2008), Winnica Solaris (Hibernal 2008 – jedno z lepszych win degustacji), Winnica Słowicza (Hibernal 2008), Winnica Nad Dworskim Potokiem (Bianca 2008). Ponad kontekst polskiego winiarstwa wyrastały zaś Bianca 2008 i świetnie zestarzony Seyval Blanc 2006 z Winnicy Płochockich oraz Sibera 2008 i Hanna 2007 z Winnicy Pańska Góra – najlepsze wina białe wyprodukowane w Polsce w ostatnich rocznikach.
Smutnym faktem jest, że żadnego z 72 win nie uświadczymy na razie w sprzedaży. Pisałem już o tym, że wyjątkowo restrykcyjne i skomplikowane przepisy oraz ich z godną lepszej sprawy bezwględnością egzekucja przez kilkanaście znudzonych życiem urzędów sprawiają, że polscy winiarze mimo dobrych chęci nie są w stanie sprostać biurokratycznym wymogom i wprowadzić swoje wyroby do legalnej sprzedaży. Rok 2009 miał być w tej sprawie przełomem, ale nie będzie (z 35 zarejestrowanych w odpowiednim urzedzie winiarzy ponad 20 zrezygnowało ze sprzedaży). Toteż tegoroczny Konwent nie okazał się, tak jak miał, egzaminem dojrzałości. Może to lepiej, bo większość obecnych winiarzy by go oblała. Teraz mają rok, by naprawić błędy i zastanowić się nad swą produkcyjną strategią. Spotykamy się za rok w Krakowie na V Konwencie.
Rozszerzona wersja tego tekstu ukaże się w specjalnym dodatku poświęconym IV Konwentowi Polskich Winiarzy w Magazynie WINO nr 40 (4/2009).