Cud sycylijski
Posted on 2 maja 2010
COS Cerasuolo di Vittoria Classico 2007
O winach COSu opowiadałem już tu, ale o nich nigdy za wiele. To bodaj najbardziej indywidualistyczne wina Italii i nie tylko. I nie mówię nawet o czerwonym i białym Pithos starzonych w amforach. Tutejsze Frappato i Cerasuolo di Vittoria Classico to niezrównane klejnoty całego Śródziemnomorza. Wina pełne smakowej odwagi, o niezapomnianych bukietach, niepodrabialnej finezji, niesamowitej świeżości. To są butelki, które przywracają nadwątlona niekiedy (w moim przypadku wczorajszą serią hiszpańskich Tempranillo…) wiarę w wino i ludzkość.
Na parę miesięcy zapomniałem o tym magicznym działaniu COSu. Piłem z powodzeniem inne wina, zachwycałem się Mozelą i Alzacją, rozliczałem z Brunello, a w dodatku po zachwycającym Cerasuolo 2005 trafił się tu nieco mniej krystaliczny, gorętszy 2006, do którego nie miałem tak bardzo ochoty wracać. Lecz pierwszy niuch i łyk nowego rocznika były jak powiew nowej wiosny. Te przedziwne zapachy spod znaku owocu granatu, ceglanej mączki i purpurowej orchidei. Cerasuolo COSu to płynna emocja. Jedno z niezastąpionych win tego świata.
I tylko pytanie do importera: czemu taka straszna podwyżka? Rocznik 2005 kosztował 58 zł, 2006 – 76 zł, a bieżący 91 zł. To boli!