Wojciech Bońkowski
O winie i nie tylko

Z wnętrza ziemi

Posted on 23 października 2010

Po opisanych w poprzednim wpisie Valpolicellach mam jeszcze dla Państwa kilka perełek z ostatniego panelu Magazynu WINO. Tak to już jest, że im bliżej końca roku, finału Grand Prix Magazynu, zamówień na firmowe prezenty (z których żyje wielu naszych importerów), tym spada proporcja nadsyłanych malbeków za 29 zł, a pojawia się coraz więcej prawdziwie ciekawych flaszek z górnej półki.

Wino, które mnie prawdziwie poruszyło, nie będzie wszak się nadawać na podarek dla personelu średniego szczebla w banku czy firmie konsultingowej. Szanse, by jego pomarańczowo-bursztynową barwę i goździkowy bukiet polubiła Kasia z działu klientów detalicznych albo Tomek z IT, są niestety raczej małe. To dziwaczne, niedzisiejsze wino wymaga otwartego umysłu i gotowości na winiarskie ryzyko, której trudno się spodziewać po statystycznym konsumencie. Dlatego nie mam złudzeń, że odniesie jakikolwiek sukces komercyjny (kosztuje zresztą 100 zł).

Wbrew pozorom tu leżakuje wino.

Ale skoro czytają Państwo tego bloga, ryzyko jest Państwu nieobce i to wino jest dla Państwa w sam raz. Pochodzi z naszej bratniej Gruzji i sporą część swego życia spędziło w ziemi – a konkretnie w glinianej amforze. I do tego z własnymi skórkami, choć w zasadzie jest winem białym.

Telavi Wine Cellar Satrapezo Rkatsiteli 10 Kvevri 2007

Jak zwykle w winach z amfory, mamy tu mało owocu i w ogóle mało nut technicznej winifikacji – nie szukajmy cytrusów, świeżego jabłka, „owoców egzotycznych” ani kocich sików. Natomiast otwórzmy nową stronę w notatniku na zapisanie tych wszystkich nut korzennych, pieprznych, jesiennych, przetworowych, za którymi w ustach kryje się zaskakująca w winie tego typu elegancja, jedwabistość faktury, owocowa czystość.

Wina z amfory czy szerzej – białe wina macerowane – najczęściej są rustykalne, więcej niż lekko utlenione, garbnikowe – suchość w ustach, wyraźny alkohol, brak finezji zwykliśmy uważać za cenę, którą trzeba zapłacić za niezwykłą ekspresję owocu i ziemi. A tu proszę, Gruzinom udało się pogodzić wodę z ogniem – przy ewidentnie macerowanym charakterze garbniki tego biało-pomarańczowego wina są bardzo dyskretne, całość jest czysta jak łza, a do tego wyraziście mineralna; zamiast wulkanicznego mamy tu w zasadzie kamienny chłód. To bodaje najlepsze białe wino gruzińskie, jakie piłem.

Wina z amfory to też unikalne narzędzia: "kurza łapka" do rozbijania czapy...

...i krakuna, antybakteryjna szczotka do czyszczenia amfory.

Do nabycia u importera Marani. (Godne polecenia są wszystkie wina Telavi Wine Cellar, zwłaszcza Satrapezo Saperavi oraz Mukuzani).

Znakomity artykuł Wojciecha Bosaka o produkcji wina w amforach do przeczytania na Winologii.

Wino udostępnił do degustacji jego polski importer.